Autor Wiadomość
Krzysztof
PostWysłany: Pią 9:02, 20 Lip 2007    Temat postu:

Agnese napisał:

TPPR sie to nazywalo Towarzystwo Przyjaciol Polsko-Rosyjskej,
mam ksiazeczke do dzis, tak na pamiatke

Jak pamietam ze szkoły (a nie mam takiej książeczki), to TPPR znaczyło Towarzystow Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
alma
PostWysłany: Czw 19:01, 19 Lip 2007    Temat postu:

green eyes napisał:
Pamiętam też czołgi na ulicach Gdańska, i strach kiedy tata poszedł wyrzucić śmieci i nie było go 2 dni w domu. Wyszedł w kapciach i go zgarnęli, całe dwa dni tłumaczył się na komendzie.
Jest trochę tych wspomnień.
To jest jak deja vu.. Niestety tez to pamietam Sad I to jeszcze my mieszkalismy na Zaspie, tam gdzie kiedys mieszkal sam Lesiu Walesa Rolling Eyes . Pamietam stan wojenny normalnie jak dzisiaj.. Rolling Eyes To bylo okropienstwo.. ani do szpitala dojechac, ani nic.. Moja siostra byla strasznie chora, pogotowie nie chcialo przyjechac bo bylo po godzinie policyjnej. Dobrze ze nasza dobra sasiadka miala "kontakty"; jej maz byl pulkownikiem we wojsku to zamowili dla nas lekarza wojskowego..
Missy
PostWysłany: Czw 17:45, 19 Lip 2007    Temat postu:

Agnese napisał:

Ale za to na koniec 8 klasy spalilam na korytarzu szkolnym z kolezanka mape geograficzna ZSRR,ale byla afera! Nie doszli nigdy , kto to zrobil, teraz po latach przyznaje sie bez bicia. Very Happy



Ty juz jako płód chyba, bylas taka cholerš szalonš Very Happy Very Happy Very Happy
Agnese
PostWysłany: Czw 17:06, 19 Lip 2007    Temat postu:

alma napisał:
[




Pamietam jak juz w Liceum, w klasie 9 oblalam j. rosyjski na polrocze. Honorowo! Bo nie chcialam sie zapisac do kolka przyjaciol Rosji (za Boga nie pamietam jak to sie nazywalo).

:

TPPR sie to nazywalo Towarzystwo Przyjaciol Polsko-Rosyjskej,
mam ksiazeczke do dzis, tak na pamiatke, do towarzystwa u nas musial nalezec kazdy, jechali po zachowaniu i ocenach, a komu zalezalo na dobrych ocenach do liceum, ten siedzial cicho.
Ale za to na koniec 8 klasy spalilam na korytarzu szkolnym z kolezanka mape geograficzna ZSRR,ale byla afera! Nie doszli nigdy , kto to zrobil, teraz po latach przyznaje sie bez bicia. Very Happy
Missy
PostWysłany: Czw 15:31, 19 Lip 2007    Temat postu:

kurcze,nie sadzilam ze przezylyscie to na wlasnej skorze! wiedzialam,z filmow dokumentalnych,artykulow,ksiazek,opowiadan,wywiadow ze tak bylo, ale to tak jakos bylo... hmmm.... 'obok' mnie (?). a teraz moge porozmawiac sama z ludzmi,ktorzy mieli z tym bezposrednia stycznosc... kurcze...
green eyes
PostWysłany: Czw 15:12, 19 Lip 2007    Temat postu:

Pamiętam jak wyrzucili ojca z pracy, bo należał do Solidarności, nosił w klapie marynarki opornik. Mama była wtedy w ciąży, zostaliśmy bez środków do życia. W domu było mnóstwo ulotek, wynosiłam je w takim dziecięcym plecaczku do sąsiadów, bo w domu zrobili nalot.
Pamiętam też czołgi na ulicach Gdańska, i strach kiedy tata poszedł wyrzucić śmieci i nie było go 2 dni w domu. Wyszedł w kapciach i go zgarnęli, całe dwa dni tłumaczył się na komendzie.
Jest trochę tych wspomnień.
alma
PostWysłany: Czw 13:38, 19 Lip 2007    Temat postu:

green eyes napisał:
Ja też pamiętam jak w podstawówce historyk opowiadał nam, że podczas II wojny ZSRR to byli nasi najwięksi przyjaciele. Opowiadałam to w domu, a mój ojciec uczył mnie historii od nowa.

Dokladnie tak bylo u nas. Rodzice do dzisiaj maja pewne ulotki, drukowane w podziemiach, nielegalnie na temat rosjan, na temat Katynia.. jakies lewe ksiazki. Wtedy nikt sie do tego nie przyznawal bo kara surowa, strata pracy itd.

Missy napisał:
ale byli na pewno tez tacy nauczyciele, ktorzy w to wierzyli?


Jak byli z pewnoscia ale takie sprawy mowilo sie cicho o ile sie mowilo bo za rozmowy o prawdzie sie wylatywalo ze szkoly.
Pamietam jak juz w Liceum, w klasie 9 oblalam j. rosyjski na polrocze. Honorowo! Bo nie chcialam sie zapisac do kolka przyjaciol Rosji (za Boga nie pamietam jak to sie nazywalo).

Zreszta teraz nie jest inaczej, gdzie nagle rzad zaczyna sie czepiac ksiazeczek dla dzieci i bajek o "Kaczce Dziwaczce" Rolling Eyes
Missy
PostWysłany: Czw 9:47, 19 Lip 2007    Temat postu:

ale byli na pewno tez tacy nauczyciele, ktorzy w to wierzyli?
Krzysztof
PostWysłany: Czw 9:34, 19 Lip 2007    Temat postu:

Pamiętam jak w ogólniaku na lekcji "Propedeutyki nauki o społeczeństwie" lub lekcji historii (już nie pamiętam dokładnie) ktoś z tyłu powiedział: "a Katyń?"
Nauczycielka natychmiast zdenerwowała się i zażądał przyznania się osoby, która to powiedziała. Nikt się nie przyznał. Taka prawda bolała nauczycieli, ale wpajali nam to, bo musieli.
green eyes
PostWysłany: Czw 7:10, 19 Lip 2007    Temat postu:

Ja też pamiętam jak w podstawówce historyk opowiadał nam, że podczas II wojny ZSRR to byli nasi najwięksi przyjaciele. Opowiadałam to w domu, a mój ojciec uczył mnie historii od nowa.
Missy
PostWysłany: Śro 22:04, 18 Lip 2007    Temat postu:

ja z historia jestem na bakier, ale tata mi opowiadal wlasnie,jakie klamstwa byly w podrecznikach,ze tez ich glupot uczono itp.
ale moja mloda glowa,ktora juz tych czasow nie pamieta,nie potrafi tego pojac. coz, tak juz jest,ze jak sie czegos samemu nie doswiadczy,nie zobaczy,to trudno uwierzyc czasami..
dla mnie tamte czasy,to jak dla Was bitwa pod Grunwaldem Very Happy
Agnese
PostWysłany: Śro 20:07, 18 Lip 2007    Temat postu:

Missy, w szkole (podstawowke ukonczylam w 1986r.) na lekcji historii, uczono, ze ZSRR to nasi najwieksi bracia, a zachod to syf i zagvrozenie.Obowiazkowy j. rosyjski( na angielski chodzilo sie prywatnie), Obchodzilo sie swieto rewolucji i ogolnie same pozytywy .pamietam jak dopadlam dzikie wydanieo prawdzie Katynskiej...przeczytalam jednym tchem i zrodzilo sie najpierw niedowierzanie, a potem bunt.(heheeh, do dzis dziekuje historykowi, ze byl tolerancyjny i moje pytania kwitowal-usmiechem, za pewne sprwy poprosytu sie wylatywalo ze szkoly.
Stad moja pasjam do historii, od dziadkow dowiedzialam sie, ze moje miasto bylo na granicy niemiecko-sowieckiej(17 wrzesnia 1939), o tym, ze wujek nie wrocil spod Monte Cassino, bo ryzykowal zycie, a dziadka Ub zamknelo.
Dowiedzialam,sie, ze kolezanka babci skonczyla "u przyjaciol " wlasnie na Syberii, itp. itd.
Stad nie dziwie sie cenzurze, ze nie dopuscili do publikacji teskstu o Syberii, jaka Syberia??? Przeciez "przyjaciele "nas wyzwolili i tak kochaja.
Aj Missy inne czasy inny swiat.
Missy
PostWysłany: Śro 19:16, 18 Lip 2007    Temat postu:

no ale kurcze....
przeciez krzywdy nie robil tym, ze powiedzial prawde. nie zrozumiem tamtej wladzy. zreszta,tej tez nie Razz
to jest sprawa do przeprowadzenia dla 20ósemki Very Happy w koncu to ona tutaj jest wyrocznia historyczna Razz
Krzysztof
PostWysłany: Śro 19:05, 18 Lip 2007    Temat postu:

Jak to nie? Te kajdany i ten Sybir! To bolało ówczesna władzę, a Niemen jej widać się stawiał. Warto wspomnieć choćby utwór Dziwny jest ten świat, który to też jak na tamte czasy był wyjątkowo "odważny".
Missy
PostWysłany: Śro 19:00, 18 Lip 2007    Temat postu:

nie mam pojecia, bo ja nie te czasy,ale kuuurcze... przeciez tam nic obrazoburczego nie ma chyba!
Krzysztof
PostWysłany: Śro 18:41, 18 Lip 2007    Temat postu: Niemen

Czesław Niemen był wielkim kompozytorem, muzykiem i wokalistą. Znamy wiele jego niezapomnianych utworów. Jest jednak jeden utwór, który to został tak skutecznie ocenzurowany, że do dziś nie mogę trafić nigdzie na oryginalną jego wersję. Utwór ten to "Włóczęga".
Kiedy byłem młodym chłopakiem i słuchałem płyt winylowych oraz pocztówek dźwiękowych, to słuchałem tego utworu wielokrotnie. Do dziś pamiętam słowa (te brakujące), a konkretnie chodzi o jedna zwrotkę.

po słowach: ...ach witaj mi matko najdroższa, czy zdrowi mój ojciec i brat? nie doczekamy się już odpowiedzi, bo jest od razu refren i utwór sie kończy.
Ta brakująca zwrotka brzmiała:

"Twój ojciec już dawno nie żyje
zmarzniety przykrywa go grób,
a brat Twój w dalekim Sybirze
kajdany mu dźwięczą u stóp."

Czy to tak bardzo raziło ówczesną władzę, że tak skutecznie pozbyła się tej zwrotki?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.